2009/11/10

Wieści z 3 fazy część I

No dobra zmobilizowałyście mnie :D Napiszę co na utrwalaniu u mnie ;)

Dnia 1 listopada zakończyłam drugą fazę diety proteinowej, trwała 100 dni. Niestety nie wiem ile ważyłam tego dnia bo brutalnie obudzono mnie o świcie po czterech godzinach snu i nakazano ubierać się i jechać na cmentarze rozstawić chryzantemy i świeczki (mróz był w nocy, wcześniej się nie dało tego zrobić). I pojechałam bez śniadania i ważenia się lekko nieprzytomna ;) Więc skoro nie wiem ile ważyłam to przyjęłam ostatnią wagę jako wyjściową na trzeciej fazie: ważyłam 55,9 kg (jest to jednocześnie najmniejsza waga jaką miałam na protalu), schudłam 9,4kg czyli przede mną 94 dni utrwalania... uff

Na trzeciej fazie jest dziwnie, waga waha się około kilograma (w zależności od dnia, ilości wody w organizmie, tego ile zjem itp.) dziś ważę 56,9kg ale przyznaję że ciężko mi było trzymać się reguł więc zapewne ileśtam gram się wróciło :) I tak to prawda początek trzeciej fazy to pokusy większe niż wcześniej: możesz zjeść chleb więc od razu masz ochotę na pół bochenka, masz dwie uczty w tygodniu, ale myślisz sobie że dwa ciastka dodatkowo nie zaszkodzą, są dozwolone porcje owoców więc kombinujesz i uznajesz że ciasto z jabłkami tak od biedy to też porcja owoców ;) I tych pokus na trzeciej fazie jest masa :-/ Uczty staram się jeść w niedzielę i we środę (czasem wtorek), pozostawiłam czwartek na dzień proteinowy. Chleb jem tylko pieczony samodzielnie i nie smaruję go masłem. Z owoców póki co jadłam tylko jabłka. Jeśli chodzi o produkty skrobiowe to raz zjadłam spaghetti a chyba dwa razy gołąbki dietetyczne. A jeśli chodzi o ucztę to dwa razy były pierogi (raz ruskie, raz z owocami), a w niedzielę mięso wieprzowe zapiekane z serem i ziemniaki. No i desery... ale to lepiej pomińmy milczeniem. Ogólnie jeżeli waga będzie się wahać kilogram na plus lub minus to będę zadowolona :)

Dziś mamy 9 dzień utrwalania, ważę 56,9 kg
Pozdrawiam (i jednocześnie uprzedzam że nie będę pisać regularnie jak na drugiej fazie bo to trochę nudne i uciążliwe się stało, a zajęć mi przybyło i czasu brak niestety).

12 komentarze:

alebazi1982 pisze...

Witaj!!! super, ze sie odezwalas:)))) ja nadal zapisuje co i jak w swoim pamietniku... nie mam nadal zachcianek na cos wiecej- moja silna wola mnie przeraza... kurcze jak nie wolno to nie wolnoi i juz... w sobote sobie troche pozwolilam ale waga nie zwariowala...jeszcze nie pilam alkoholu... dzis mamy zamiar zrobic tortille z kurczakiem... choc chyba zapomnialam CI napisac ze caly ten tydzien wzielam wolne... mimo ze czuje sie dobrze, moje cialo chyba teraz odczuwa brak tych 15 kg... jest mi zimno...jestem zmeczona...postanowilma ze wezme tydzien wolnego by pobyc sobie sama ze soba i nacieszyc sie swoim cialkiem:) zycze powodzenia...pozdrawiam serdecznie :)

Ach pisze...

A mi właśnie samopoczucie nie przeszkadza :D rano czasem ciężko mi wstać, ale już nie tak jak pod koniec II fazy, poziom cukru we krwi wrócił do normy, dłonie i stopy są ciepłe i cieszę się jesienią skacząc przez kałuże :D Mam masę energii i z pasją wgryzam się w dzień. Jeżeli to że nie zjem kawałka ciasta ma mi popsuć dzień to oczywiście go zjadam ze smakiem i ogólnie dochodzę do wniosku że kiedyś będę znów jadła normalnie i nie ma co przesadzać (trzeba pamiętać że moje kilogramy przybyły mi nie latami przez brak umiarkowania w jedzeniu i piciu, ale szybko, głównie przez tabletki antykoncepcyjne) Trzymam się kilku zasad i dobrych nawyków protalowych (proporcje, kompozycje posiłków, pory jedzenia). Alkohol piłam raz po nieudanym meczu siatkówki wracając z klubem kibica i żyję, waga łaskawa jest raczej. Nie narzekam, cieszę się życiem :D

alebazi1982 pisze...

a czy w III fazie uzywasz cukru?? bo ja nadal na slodziku jade;/

Ach pisze...

Herbaty i kawy nie słodzę, z napojów gazowanych tylko colę zero. A cukru do ciasta używam. :) Ogólnie od czasu gdy czasem mogę jakieś ciacho to słodziku mniej :) ale nie używałam go za dużo na II fazie (chyba dwa słoiczki wystarczyły mi na 100 dni).

alebazi1982 pisze...

uuu... no to ja przesadzam z iloscia slodziku

Anonimowy pisze...

rany boskie, to ja ci w dukanowaniu do pięt nie siegam!!!!!!!!!
foksal

Ach pisze...

ale za to ważysz pewnie mniej ;)

Mondeluza pisze...

na pewno nie, a zresztą - czekam na wagę, dostanę ją pod choinkę :)

alebazi1982 pisze...

czesc :) jak leci? oczuwiscie chodzi mi i dietke:) ja sie trzymam...juz ponad m-ac na III fazie i 55kg :))) zdrowych i wesolych swiat bozego narodzenia oraz szczesliwego nowego roku:) pozdrawiam serdecznie :)

Mondeluza pisze...

ZYJESZ?

chcebycidealna pisze...

pozdrawiam, czekam na jakiś aktualny wpis i zapraszam do siebie :)

http://chcebycidealna.blogspot.com

Olijka pisze...

Cześć, poczytuję sobie bloga, sama jestem na początku dukanowej drogi, mam fazę naprzemienną... :) pozwoliłam sobie zalinkować u siebie. pozdrawiam:)

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz pozostawić tu ślad po sobie zaloguj się na konto GMAILowe lub wybierz opcję nazwa/adres URL - po czym wpisz swój nick (adres url opcjonalnie).

Ostatnie komentarze

Twój Strażnik wagi